SEZON 2006; sierpień - wrzesień

23 wrzesień 2006


XVI Zlot Młodzieży w Rudach

W sobotę 23 września odbył się XIV Zlot Młodzieży w Rudach na OW „BUK”. Organizatorem zlotu był jak co roku oddział PTTK Gliwice. Nas też tam nie zabrakło. 11 osób reprezentował nasz klub KTK „Sokół” Radlin. Co prawda nie udało nam się zdobyć pucharu, ale zabawa była przednia.

Sławek Gac

23 wrzesień 2006


Rajd "Rowerem po Pszowie"

Ze zlotu w Rudach kilku z Sokołów pojechało prosto do Pszowa aby zaliczyć kolejną w tym dniu imprezę turystyczną, organizowaną przez pszowską Sekcję Turystyki Rowerowej "Koło". Jako że "nasi" na rowerach są wszędzie więc i w Pszowie spotkaliśmy naszych klubowych kolegów. W sumie było nas trzynastu a wszystkich uczestników ponad stu. W programie było wysłuchanie prelekcji proboszcza na temat historii pszowskiej bazyliki, piękny koncert organowy, potem przejazd nowo oznakowanymi pszowskimi trasami rowerowymi (trasy jak w górach ale za to piękne widoki) aż po przyjazd na metę Krzyżkowickiego boiska. Tam czekały na uczestników mapki tras, posiłek, napoje a także kilka ciekawych konkursów z nagrodami.

Piotr Słanina

17 wrzesień 2006


Rajd "Żegnaj lato" w Rybniku

Jak co roku kolarze „Sokoła” wybrali się do Rybnika na boisko obok kąpieliska Ruda na tradycyjny rajd „Żegnaj lato” organizowany przez KTKol. Rybnik. Organizatorzy przygotowali ognisko, liczne konkursy, po których rozdano nagrody. Na zakończenie komandor rajdu którym był Bogusław Tytko otrzymał puchar dla „Sokoła” za najliczniejszą grupę która liczyła 37 kolarzy.

Sławek Gac, foto Justyna Jagiełło

16 wrzesień 2006


II "Rajd do kotła"

Organizatorem i Komandorem Rajdu był Sławomir Gac. Po przejechaniu 15 km trasy z Radlina przez Radlin II, Pszów, wszyscy przyjechali na prywatną posesję w Rydułtowach, gdzie na turystów – kolarzy czekało już rozpalone ognisko. 45 osób, które wzięły udział w rajdzie, poczęstowanych zostało ciastem i „jadłem chłopa” prosto z kotła. Były też konkursy z nagrodami w których kolarze chętnie brali udział. Wszyscy w wyśmienitych humorach wrócili do domów.

Sławek Gac

9 wrzesień 2006


X Rajd Nocny

„X rajd nocny” zorganizowany przez Zenona Zarzeckiego rozpoczął się o godz.21.00 Na starcie pojawiło się 12 wytrwałych kolarzy, którym niestraszne są nocne wyprawy. Cała grupa miała do przebycia 55 km, z metą w Radlinie na „Ermeżonie”. Na mecie na uczestników czekało rozpalone ognisko oraz dziesiątki małych lampionów, które rozświetlały całą okolicę. Po przebyciu takiej trasy kiełbaski z ogniska smakowały wyśmienicie, i gdyby nie zmęczenie kolarzy ognisko paliłoby się do rana.

Sławek Gac

4-9 wrzesień 2006


Świebodzin i okolice



W dniach 4-9 wrzesień sześciu kolarzy " Sokoła" zwiedzało województwo lubuskie i wielkopolskie mając główną bazę wypadową w Świebodzinie. Przez 6 dni pokonaliśmy 666 km. na rowerze zwiedzając mnóstwo ciekawych obiektów ( zamki, kościoły, wiatraki, muzea, skanseny a nawet parowozownię )

fot. Darek Piguła

3 wrzesień 2006


III Rajd "Zakończenie Wakacji Sokoła"

Niedzielny poranek 3.09. o godzinie 9.00 trzydziestu dwóch kolarzy zebrało się w Radlinie aby wziąć udział w III Rajdzie "Zakończenie wakacji Sokoła". Pogoda co prawda nie była najlepsza, ale humory były dobre. Po przejechaniu trasy dotarliśmy do celu rajdu, czyli do posesji komandora Łukasza Juraszczyka. Każdy z uczestników częstował się świeżym, jeszcze ciepłym ciastem, pieczoną kiełbasą, kawą i zimnymi napojami. . Najedzeni i w dobrym humorze ruszyliśmy w drogę powrotną. Ten rajd jest przykładem że nieważna jest pogoda, ale ważne są chęci by miło spędzić czas.

2 wrzesień 2006


X Maraton Sokoła

foto Sławek Gac

27 sierpień 2006


Rajd "Pożegnanie Wakacji" w Pilchowicach

Jak co roku kolarze „Sokoła” wybrali się do Pilchowic na tradycyjny już XIII rajd „Pożegnanie Wakacji” organizowany przez TKK PTTK im. W. Huzy z Gliwic. Komandorem rajdu była Bogumiła Brzezinka. Organizatorzy zorganizowali liczne konkursy, po których rozdano nagrody. Na zakończenie rajdu kolarze „Sokoła” otrzymali puchar za najliczniejszą grupę.

26 sierpień 2006


II Rajd Dookoła Radlina

W sobotę 26 sierpnia odbył się "II rajd ,,dookoła Radlina”. Komandorem rajdu był Dariusz Materzok. Mimo niepewnej pogody na starcie stawiło się 38 uczestników. Niezabrakło również uczestników z NGC Rydułtowy. Byli również turyści kolarze niezrzeszeni w klubie, w tym jedna osoba niepełnosprawna. Po przejechaniu 16 kilometrów uczestnicy dojechali na prywatną posesję komandora. Czekał tam na nich słodki poczęstunek, zimne i ciepłe napoje oraz ognisko z przygotowanymi kiełbaskami do pieczenia. Na posesji odbył się konkurs piłkarski co ucieszyło młodzież. Pierwsze miejsce zajął: Tomasz Tytko, drugie Larysz Piotr a trzecie Larysz Magda. Podsumowując możemy uznać rajd za udany.

Darek Materzok, Sławek Gac

19-20 sierpień 2006


Wycieczka autokarowa - Świętokrzyskie

Coroczna wycieczka autokarowa organizowana przez Andrzeja Likosa staje się już tradycją. Podczas niej nie trzeba się martwić czy to o kondycję, czy to o stan roweru. Za to jest dużo czasu aby w kołeżeńskim gronie porozmawiać. O ile pogoda dopisuje (a ta nas raczej nie zawiodła) to można się skoncentrować na zwiedzaniu. Dzięki ogromnej wiedzy naszego przewodnika, Grzegorza Marszałka, każdy dowiedział się wiele ciekawych rzeczy o Ziemi Świętokrzyskiej.
W pierwszym dniu zwiedziliśmy kościół i klasztor Cystersów w Jędrzejowie (prawe dolne zdjęcie), potem przejechaliśmy na Święty Krzyż. Tam w sercu Gór Świętokrzyskich podziwialiśmy panoramę i gołoborza z punktu widokowego, następnie przeszliśmy do Muzeum Przyrodniczego. Potem przyszedł czas na zwiedzanie Kościoła i Klasztoru. Na terenie zabudowań klasztornych oprócz muzeum mieści się Seminarium Duchowne. Najważniejszym miejscem jest wewnętrzna kaplica z relikwiami Świętego Krzyża oraz z grobowcami możnych polskich.
Po zejściu z góry do Nowej Słupii i krótkim odpoczynku, zwiedziliśmy Muzeum Hutnictwa. Co ciekawe, budynek muzeum został obudowany wokół znalezionych pozostałości pieców hutniczych. Najbliższe okolice są tak gęsto usiane tymi piecami, że można je znaleźć niemalże w każdym miejscu, wystarczy tylko trochę ziemi przekopać.
Duże wrażenie zrobiły na nas potężne ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe (lewe górne zdjęcie). Ongiś był to jeden z najwspanialszych zamków w Europie Środkowej a o jego bogactwie świadczył fakt, że ściany i sufit głownej sali pokrywało akwarium a konie jadły z marmurowych żłobów. Niestety, w 1655 roku Szwedzi zniszczyli ten zamek. Teraz powinni nam go odbudować! Kto jeszcze jest za tym?

Po noclegu wyruszyliśmy do Parku Jurajskiego w Bałtowie. Jest tam tyle atrakcji, że można tam spędzić cały dzień}! Szczególnie dzieci były zachwycone. Kto chciał to zwiedził także barokowy kościół w Bałtowie.
Potem byliśmy w Krzemionkach Opatowskich (prawe górne zdjęcie). Tam wydobywano krzem a miało to miejsce już kilka tysięcy lat temu! Przechodząc podziemną trasą można zobaczyć cienkie pokłady krzemu w skale wapiennej.
To nie koniec atrakcji turystycznych. Załapaliśmy się do Wąchocka na odpust! A zwiedzanie kościoła i klasztoru cystersów (prawe dolne foto) było naprawdę interesujące i trudno je będzie zapomnieć. To dzięki uczynnemu zakonnikowi, który był w stanie opowiadać ciekawe historie o klasztorze bez końca. Niestety (?), ponieważ nasza wycieczka była tylko dwudniowa, zaledwie po dwóch godzinach zwiedzania udaliśmy się w powrotną drogę do domu.

Piotr Słanina, A. Likos

12 sierpień 2006


Jarmark Średniowieczny na Zamku w Chudowie

Nie mogło naszych kolarzy zabraknąć na siódmym już Jarmarku Średniowiecznym na Zamku w Chudowie. A stawili się w liczbie szesnastu, czyli mogliby w średniowieczu utworzyć własną chorągiew. A tych na zamku było sporo: były pokazy walk rycerskich, w tym przyjechała grupa Svibor z Serbii. Zbudowano pokaźnych rozmiarów średniowieczne miasteczko a w wielu starych domostwach turystów czekały atrakcje jak pokaz dawnych zwyczajów czy bicie monet. Również można było żołądki zapełnić pożywieniem. No i jak widac na zdjęciu, nasi kolarze głodni nie byli.

Piotr Słanina

5 - 21 sierpień 2006


Wyprawa zagraniczna: Słowacja - Chorwacja - Słowenia

Podobnie jak w zeszłym roku członkowie „Sokoła” wyruszyli na wyprawę rowerową poza granicami naszego kraju. Rajd odbywał się w dniach 5.08.2006r.-21.08.2006r. Skład grupy stanowili: Mariusz Pasterny, Wiesław Rakowski i Bogumiła Brzezinka.

Trasa zaczynała się w miejscowości Potok leżącej na Słowacji, gdzie od 5.08.-7.08.2006r byliśmy zakwaterowani u sympatycznej starszej Pani. Potok leży obok miejscowości Bešeňovă, słynącej kompleksu wód termalnych, a także atrakcyjnych terenów do pieszych i rowerowych wycieczek. Mieliśmy okazję zwiedzić Demandovą Jaskinię Lodową, gdzie temperatura w sierpniu wynosiła -2ş C, natomiast w listopadzie temperatura w Jaskini sięga 8ş C powyżej zera. Stanowi to pewnego rodzaju anomalię. Pojechaliśmy również na „prywatną” plaże ze źródłami termalnymi oraz, na skutek nieporozumienia, przeprawialiśmy się przez wodospad na Kalamenach. Jednak jak się później dowiedzieliśmy od Wiesia, kilka metrów dalej był mostek, który prowadził na drugą stronę wodospadu.

7.08.2006r rozpoczęliśmy ekspedycję, która już na początek dała nam się we znaki, albowiem pierwszy dzień wyprawy okazał się najtrudniejszy. Trasa, która wiodła do miejscowości Kremnica, gdzie nocowaliśmy, wiodła cały czas pod górę i ciągle padał deszcz. Już tego dnia Mariusz zaserwował nam specyficzną atrakcję, oświadczając po pokonaniu 20 km, że zapomniał paszportu. Na szczęście był to fałszywy alarm. W trzecim dniu wycieczki docieramy na Węgry do miejscowości Domös, położonej w Węgierskim Parku Narodowym i tam nocujemy . W kolejnym dniu trasy jedziemy do Budapesztu, wyspą położną na Dunaju, która nas wiodła wprost przed Parlament w Budapeszcie. Budapeszt robi ogromne wrażenie nie tylko nocą. Oprócz Parlamentu zwiedzamy Operę, niestety tylko z oddali możemy oglądać dawny Zamek w Buda (Buda Castle) oraz słynny most łączący Buda i Pest. Spędzamy tam cały dzień i mamy okazję poznać smak prawdziwego węgierskiego gulaszu. Z Budapesztu udajemy się nad Balaton, gdzie postanowiliśmy zrobić sobie jednodniową przerwę. Wtedy pojawia się po raz pierwszy bariera językowa. Zamawiając obiad zrobiliśmy wyjątkowe wrażenie na Pani, która nam go przygotowywała, bowiem postanowiła zobaczyć kto taki „specjał” zamówił. Pierwszy raz miałam okazję spróbować zatopionego w dżemie wiśniowym, panierowanego żółtego sera, z frytkami oraz kapustą kiszoną, ogórkiem i pomidorami. Takich wpadek językowych było wiele, chociażby taka kiedy zamawiając trzy piwa, barmanka podaje nam wodę gazowaną.

Z Węgier dotarliśmy na Chorwację, która niestety powitała nas gwałtowną burzą i ulewą. Tutaj pojawił się problem z noclegiem, bowiem w północnej części Chorwacji generalnie nie ma pól kempingowych. Jednak spotkaliśmy się z ogromną życzliwością Chorwatów, którzy pozwolili nam przenocować na terenie klubu jeździeckiego, którego byli właścicielami, a rankiem uraczyli nas kawą i słonymi bułeczkami. Z Chorwacji udajemy się na Słowenię do miejscowości Morawskie Toplice, słynącej z luksusowego kurortu, źródeł termalnych, aqua parku i pól golfowych. Opuszczając Słowenię ponownie udajemy się na Węgry, z których docieramy do Austrii, gdzie wzdłuż ścieżki rowerowej rozciągały się winnice. Była to okazja, której nie można było zaprzepaścić. Zajadaliśmy się winogronami prosto z „krzaka”, po czym okazało się chwilę później, że właściciel właśnie je spryskał. Kolejny dzień spędziliśmy we Wiedniu, gdzie zwiedziliśmy Katedrę św. Stefana, a po jego opuszczeniu udaliśmy się do Bratysławy, gdzie niestety nasza wyprawa dobiegła końca.

Trasę o łącznej długości 1167 km pokonaliśmy w 12 dni.

Bogumiła Brzezinka

5 sierpień 2006


Rajd „Polowanie Sokoła"

W sobotę 5 sierpnia 2006r. odbył się pierwszy rajd „Polowanie Sokoła”. Komandorem rajdu był Łukasz Malcharczyk. Pomimo deszczowej pogody w miejscu zbiórki zebrało się 16-stu uczestników, co bardzo ucieszyło organizatora. Po sprawnym i szczęśliwym przejechaniu trasy, grupa wielbicieli rowerowych wypadów dotarła ma metę rajdu, czyli strzelnicę w Rybniku-Paruszowcu. Po krótkim przywitaniu komandor rajdu przekazał głos Mistrzowi Polski w strzeleniu z broni czarnoprochowej, Rafałowi Malcharczykowi, który zapoznał kolarzy z historią, zasadami użytkowania owej broni oraz regulaminem obowiązującym na strzelnicy. Po interesującej przemowie, nastąpiła konsumpcja kiełbasek z grilla, która pokrzepiła przed konkursem strzeleckim. W asyście Rafała Malcharczyka, każdy uczestnik samodzielnie ładował i oddawał strzały do tarczy z odległości 50m z karabinu czarnoprochowego-odprzodowego Derhuntera oraz karabinu Sharps. Kolarze mieli również okazję sprawdzić swój refleks i celne oko strzelając z dubeltówki do rzutek. Po ekscytującym strzelaniu podliczono punkty i wręczono medale trzem najlepszym strzelcom: -pierwsze miejsce zdobył Antoni Warmuła,-drugie Zdzisław Larysz,-trzecie Leszek Ryczek.Całej imprezie towarzyszył huk, zapach unoszącego się dymu prochowego oraz wyśmienity humor, który pomógł zapomnieć o niesprzyjającej pogodzie. Podsumowując można uznać rajd za bardzo udany.

Aneta Pielacz