SEZON 2008; sierpień

24 sierpień 2008
Wycieczka „Jura 2008" Olsztyn-Ogrodzieniec

Coroczna wycieczka autokarowa organizowana przez Andrzeja Likosa staje się już tradycją. Podczas niej nie trzeba się martwić czy to o kondycję, czy to o stan roweru. Za to jest dużo czasu aby w kołeżeńskim gronie porozmawiać. O ile pogoda dopisuje (a ta nas raczej nie zawiodła) to można się skoncentrować na zwiedzaniu. Dzięki ogromnej wiedzy naszego przewodnika, Grzegorza Marszałek, każdy dowiedział się wiele ciekawych rzeczy o Jurze Krakowsko-Czestochowskiej.
Zwiedzanie zaczęliśmy od rezerwatu Ostrężnik. Jest to teren, na którym w przyszłości planuje się utworzenie Jurajskiego Parku Narodowego. Na terenie rezerwatu przeszliśmy ścieżkę dydaktyczną, zwiedziliśmy jaskinię Ostrężnicką (dł. 98 m) oraz ruiny zamku. Następnie na chwilę zatrzymaliśmy się przy Rezerwacie Parkowe by usłyszeć parę słów na jego temat. Kolejnym zwiedzanym obiektem była Szopka drewniana w Olsztynie składająca się z 800 figur (w tym 300 ruchomych). Po drodze mogliśmy podziwiać piękne ruiny zamku w Olsztynie. Później zaliczyliśmy Rezerwat Przyrody „Góra Zborów". Oprócz przejścia malowniczego szlaku zaliczyliśmy wejście do jaskini Głębokiej (gł. 16 m, dł. 175 m). Wychodząc na Górę Zborów mieliśmy okazję popatrzeć na popisy „skałkowców". Po obiedzie wyruszyliśmy do ostatniego zwiedzanego tego dnia obiektu, jakim był zamek Ogrodzieniec. Wycieczka jest głównie organizowana dla podniesienia kwalifikacji kadry działaczy Oddziału PTTK Radlin a nasycenie obiektami przyrodniczymi związane było z ogłoszeniem przez ZG PTTK, że rok 2008 jest „Rokiem przyrody".
Pragniemy gorąco podziękować Grzegorzowi Marszałek za wspaniałe poprowadzenie wycieczki.

tekst: Andrzej Likos



23 sierpień 2008
IV Rajd "Dookoła Radlina"


W sobotę 30 sierpnia odbył się IV rajd "Dookoła Radlina". Komandorem rajdu był Dariusz Materzok. Na starcie rajdu stawiło się 25 uczestników. Po przejechaniu 16 kilometrów w dosyć trudnym górskim terenie, dojechaliśmy na prywatną posesję komandora. Czekał tam na uczestników słodki poczęstunek, zimne i ciepłe napoje oraz ognisko z kiełbaskami.
W przerwach pomiędzy konsumpcją komandor zaprosił wszystkich uczestników do konkurencji "Niesamowity tor przeszkód". Była to konkurencja polegająca na: rzucie oponami, jeździe rowerem na czas pomiędzy słupkami, rzucie lotkami do tarczy, rzucie do kosza oraz co ciekawe był "Wiluś" który chwytał piłeczki do buzi. Pogoda wraz z upływem czasu dopisywała coraz bardziej myślę że możemy uznać rajd za udany. Pomimo trudów trasy i odbytych konkurencji organizator chyba nie przestraszył nikogo i w przyszłym roku spotkamy się ponownie w tak licznej ekipie, serdecznie zapraszam!

tekst: Dariusz Materzok; foto: Dariusz Piguła



23 sierpień 2008
Spotkanie z lotnikiem

Odbyła się kolejna przejażdżka podczas której dotarliśmy do miejscowości Pstrążna aby odwiedzić ciekawą osobę, lotnika, Kapitana Antoniego Tomiczka który chętnie przyjął nas bez uprzedniej zapowiedzi i z wielką chęcią opowiadał nam o swoim życiu jako lotnik i nie tylko. Druga wojna światowa to tragiczne i skomplikowane chwile w życiu pana Antoniego. Przebywał w Rosji jako jeniec w Starobielsku, później los rzucił go do Anglii a następnie do Włoch by stamtąd odbywać loty do Polski nad Warszawę i dokonywać zrzutów podczas powstania Warszawskiego.
Były to nie lada wyczyny, wszędzie czyhały messerschmitty i obrona przeciw lotnicza. Więc loty te odbywały się nocą, trwały ponad dziesięć godzin. Podczas jednego przelotu zabierano 4000 funtów ładunku opowiada nam pan Antoni. Samoloty którymi latano nad Warszawę miały zamontowane dodatkowe zbiorniki paliwa bo odległość była znaczna.
Oglądamy zdjęcia i inne pamiątki. Po ponad godzinnym opowiadaniu poprosiliśmy pana Antoniego o wspólne zdjęcie., serdecznie Mu dziękując. Pełni podziwu dla naszego bohatera, należy tu wspomnieć że Pan Antoni ma 93 lata , pozazdrościć kondycji i wspaniałej pamięci. Życzymy Panu Kapitanowi wszystkiego dobrego - Eugeniusz Brzezina, Andrzej Styrnol i Antoni Warmuła. Odprowadzeni do bramy przez Gospodarza jeszcze raz dziękujemy za wspaniałą lekcje historii i udajemy się w dalszą drogę.

tekst i foto: Andrzej Styrnol



17 sierpień 2008
Krzanowice

W niedzielne popołudnie odbyła się wycieczka do Krzanowic, w której wzięła udział grupa turystów -kolarzy w składzie: Ryszard Głowacki, Marcin Grzybek, Alfred Mazur, Mateusz Mitko, Artur Nowak, Dawid Skorzysko, Jan Stolarz, Bogdan Tytko, Tomasz Tytko i Sebastian Uliczka. Trasa wycieczki liczyła 68km. Tereny wokół Krzanowic dobrze nadają się do uprawiania turystyki rowerowej m.in. z uwagi na ustronne położenie z dala od zakładów przemysłowych i dużych miast (choć same Krzanowice są miastem to niewielkim bo liczącym ponad 2000 mieszkańców). W czasie wycieczki obejrzeliśmy XVIII-wieczny spichlerz drewniany w Bojanowie oraz spichlerz w Borucinie, rynek w Krzanowicach oraz kościoły : pw. św. Wacława i św. Mikołaja. Wracając jechaliśmy kawałek trasy z Bolesławia do Krzyżanowic żółtym szlakiem nr 314. Ten fragment trasy jest atrakcyjny widokowo, ale spory kawałek jej nawierzchni jest w złym stanie: wystające kamienie i dziury mogą być problemem dla roweru turystycznego (co nie znaczy , że nie da się go przejechać). Na koniec w okolicach Zawady niestety czekały na nas spore podjazdy, jednak mimo to wszyscy uczestnicy o własnych siłach wrócili do domów.

tekst i foto: Sebastian Uliczka



17 sierpień 2008
Spontaniczny rajd

W niedzielę, 17 sierpnia br zorganizowano spontaniczny rajd, którego pomysłodawcą był Andrzej Styrnol. Do udziału w nim zaprosił Bogusię Brzezinkę, Justynę i Darka - małżeństwo Piguła oraz Eugeniusza Brzezinę. Już na początku rajdu można było się zorientować, że nie będzie to zwykła trasa przejazdu, ale każdy uczestnik był przekonany, że Andrzej przygotował dla nas coś wyjątkowego. Trasa, którą zaproponował wiodła przez Wodzisław Śl., Gorzyce, Olzę, Osiny aż do Bełsznicy.
W Bełsznicy prowadzący zaproponował nam zwiedzenie pracowni rzeźbiarskiej Józefa Burszyka. Rzeźbiarz wraz z żoną zanim pokazali nam pracownię uraczyli nas pyszną kawą i przybliżyli nam krótką historię Bełsznicy. Następnie Pan Józef zaprosił nas do swojej pracowni i pokazał piękne rękodzieła wykonane z dębu czarnego wydobytego z żwirowisk dawne koryto Odry. Drzewo to liczyło 1800 lat i posiadało atest Związku Dendrochronologicznego. [DENDROCHRONOLOGIA jest to naukowa metoda datowania, polegająca na analizie wzoru słojów drzew, z dokładnością przynajmniej co do roku a czasem co do sezonu]. Oglądane przez nas drewno przygotowane do rzeźbienia ma ponad 2000 lat. Rzeźbiarz ten tworzy zarówno elementy dekoracyjne mieszkań, postacie historyczne i biblijne, jak również ławy, stoły, ramy lustrzane, a także huśtawki. Wystawa i proces tworzenia tych fascynujących motywów, o którym opowiadał Pan Józef, był tak ciekawy, że trudno było "wyprosić" Sokołów. Jednak gdy wreszcie się to udało Pan Józef, widząc niedosyt na twarzach kolarzy, zaprosił nas ponownie, gdy będziemy przejeżdżać okolicznymi trasami. Wycieczka była bardzo ciekawa i kształcąca, bo kto z nas wie, że dzisiaj istnieją jeszcze drzewa liczące ponad 2000 lat? I więcej, rosnące przed naszą erą. Dziękujemy komandorowi za ten rajd i liczymy na podobne niespodzianki.

tekst: Bogumiła Brzezinka; foto: Andrzej Styrnol, Dariusz Piguła



10 sierpień 2008
II Rajd na winobranie


Niedziela po obiedzie to dobra pora by miło spędzić czas w gronie znajomych i w dodatku na rowerach! Tym razem komandorem był Eugeniusz Brzezina, który to zorganizował 2-gi rajd pod nazwą "Na winobranie". Dość spora ilość osób zebrała się na starcie w Radlinie. Ruszyliśmy w trasę podzieleni na dwie grupy. Po godzinnej jeździe dotarliśmy na metę rajdu, czyli na prywatną posesję komandora. Na miejscu dla każdego był przygotowany poczęstunek. Oczywiście nie zabrakło również winogron! Później odbyło się losowanie nagród. Było również ognisko i pieczenie kiełbasek. I tak spędziliśmy niedzielne popołudnie.

tekst: Sławomir Gac; foto: Dariusz Piguła, Sławomir Gac



9-16 sierpień 2008
LVII Centralny Zlot Turystów Kolarzy Kalety 2008

W dniach 9-16.08.2008r. odbyła się impreza organizowana przez miasto Kalety oraz Sekcję Turystyki Kolarskiej w Kaletach pod nazwą "57 Centralny Zlot Turystów Kolarzy PTTK Kalety 2008". Komandorem był Grzegorz Kukowka. Nasz klub reprezentowało aż czterech klubowiczów: Leszek Ryczek, Mateusz Mitko, Marcin Grzybek, Dawid Skorzysko. Trasy wyjazdowe odbywały się na: Ziemi Lublinieckiej, Ziemi Woźnickiej, Ziemi Częstochowskiej, Ziemi Tarnogórskiej, Ziemi Świerklaniecko - Piekarskiej oraz po Jurze Krakowsko - Częstochowskiej. Nasi kolarze zrobili ponad 500 km i zwiedzili bardzo dużo rożnych i ciekawych zabytków znajdujących się na trasach przejazdu. Uczestnicy będą mieli co wspominać a ci którzy nie wybrali sie na zlot niech żałują i zazdroszczą tym co byli.

tekst i foto: Marcin Grzybek



9 sierpień 2008
VII Rajd Mininocny

W tym dniu od rana pogoda nie sprzyjała rowerzystom, godziny popołudniowe także, więc zmartwienie Komandora ogromne ale ma nadzieję że do 20.30 będzie dobrze i tak się stało. Na zbiórce o umówionej godzinie prawie 30 rowerzystów, uśmiechnięci i w pełni przygotowani do nocnej jazdy. 20.40 Komandor Andrzej Styrnol wita przybyłych i dziękuje za wzorowe przygotowanie do jazdy nocnej (kamizelki światła itp.) Najładniej prezentuje się najmłodsza uczestniczka Wiktoria w szelkach odblaskowych, świecącymi elementami na rękach, wzorowo oświetlony rower!!
Trasa rajdu tym razem wiodła drogami utwardzonymi, nie było niespodzianek w postaci metrowych pokrzyw. Wszyscy bezpiecznie dojechali do mety rajdu, która usytuowana na posesji Komandora, tam miła niespodzianka do jednego z nowych przodowników, Zdzisława Larysz została mu wręczona pieczątka przodownika przez prezesa KTK SOKÓŁ RADLIN Andrzeja Likosa. Po wyczerpującej jeździe uczestnicy mogli ugasić pragnienie napojami, posilić się np. chlebem z masłem czosnkowym lub smalcem, a w kotle na ognisku czekała grzana kiełbaska. Co dobre szybko się kończy i ten rajd zakończył się przy dobrej pogodzie i wspaniałej atmosferze.
Do miłego spotkania na następnych rajdach.

tekst: Andrzej Styrnol; foto: Dariusz Piguła



5-8 sierpień 2008
Drewniana Małopolska

W Małopolsce znajduje się spora ilość drewnianych kościołów i cerkwi. Szczególnie piękne sa łemkowskie cerkwie, znajdujące się często w małych, malowniczych wioskach. Jeżeli dodać do tego pojawiające się co jakiś czas przy drodze prawosławne, kamienne krzyże oraz liczne cmentarze z Pierwszej Wojny Światowej to widzimy przed oczami piękny krajobraz, typowy dla gór południowowschodniej Polski.
Te urocze miejsca stały się głównym celem czterodniowej wycieczki, w której udział wzięli Piotr Słanina i Sebastian Uliczka. Na ponad czterystukilometrowej trasie pojawiły się między innymi następujące miejscowości: Tarnów, Odporyszów, Ciężkowice, Jodłowa, Biecz, Szymbark, Bartne, Blechnarka, Ropa, Stary i Nowy Sącz, Czchów oraz Brzesko. Skosztowaliśmy słonej ale bardzo orzeźwiającej wody w uzdrowisku w Wysowej; pokonaliśmy niejedną przełęcz (przecudne widoki na szczytach wzniesień - przyzwoita kondycja wymagana), wreszcie zwiedziliśmy dwadzieścia drewnianych kościołów i cerkwi.
Wycieczka była bardzo udana i owocna w doznania krajoznawcze. Mieliśmy okazję poznać jeszcze nieodkryty przez rzesze turystów region Polski. W przeciwieństwie do Ustronia czy Zakopanego, w wielu miejscowościach nie było nawet sklepu, a z rzadka ktoś przeszedł jedyną ulicą w wiosce (muszę jednak przyznać, że obejścia były nawet zadbane a wszystkie pola użytkowane). Doszliśmy do wniosku, że kto chce naprawdę odpocząć i się wyciszyć, spacerując od czasu do czasu po łagodnych zboczach gór, może pojechać przykładowo w okolice Bodak na parę dni i zaszyć się w jednej z chatek...

tekst: Piotr Słanina; foto: Sebastian Uliczka, Piotr Słanina



3 sierpień 2008
Krzyże pokutne - Rogów, Wodzisław Śl.

3.08.2008 odbył się rajd - wycieczka; Rogów - szlakiem krzyży pokutnych w której udział wzięło 7 osób. Odwiedzono 5 krzyży pokutnych. Na trasie przejazdu były też wątki historyczne z 1 i 2 wojny światowej oraz pola bitewnego. Zwiedzono też ogród zoologiczny w Rogowach który jest może większy od Bukowskiego ale co ważniejsze - bezpłatny. Pogoda była rowerowa choć na trasie powrotnej chciało postraszyć deszczem. Myślę że wycieczka się podobała.

tekst: Adolf Gwoździk; foto: Piotr Słanina



3 sierpień 2008
Cieszyn

Rankiem 3.08 grupa kolarzy Sokoła w składzie : Ryszard Głowacki, Andrzej Humaniuk, Andrzej Włodarczyk, Dawid Skorzysko, Mateusz Mitko, Wojciech Wojtas, Leszek Ryczek i Bogdan Paszek, pod przewodnictwem Zenka Zarzeckiego, wybrała się na objazd Ziemi Cieszyńskiej. Ekipa ta pokonała w sumie 101 km.Trasa wiodła m. in. przez Pielgrzymowice, Zebrzydowice, Pogwizdów, Haźlach, Kończyce i Moszczenicę. Głównym celem był jednak Cieszyn , a w szczególności Rotunda św. Mikołaja na Wzgórzu Zamkowym. W drodze na Rynek (jadąc pod prąd, niestety), miało miejsce "miłe" spotkanie z panem policjantem. Na szczęście humory i pogoda dopisywały. W pięknej miejskiej fontannie uczestnicy wycieczki skropili swoje skronie przed dalszym etapem. Ta sielanka trwała by dłużej, gdyby nie pan Ryszard G ,który chciał zdążyć na transmisję TV z wyścigu Formuły 1.

tekst i foto: Zenon Zarzecki



2 sierpień 2008
III Rajd "Polowanie Sokoła"

2 Sierpnia 2008 komandor Łukasz Malcharczyk poprowadził III Rajd „Polowanie Sokoła".
Trzydziestu najbardziej zmotywowanych uczestników, których nie odstraszył ani żar lejący się z nieba ani zapowiadane na ten dzień burze, wyruszyło tradycyjnie na trasę spod MOSiRu w Radlinie. Warto dodać, że pierwszy na starcie, w koszulce z adekwatnym do swoich wyczynów napisem „Obieżyświat" był pan Adolf Gwoździk.
Z uwagi na niesprzyjające rowerzystom warunki atmosferyczne zdrowy rozsądek podyktował organizatorowi skrócenie długości trasy.
Po przejechaniu kilkunastu kilometrów głównymi radlińskimi i pszowskimi drogami dotarliśmy do mety w Rydułtowach, którą tym razem była prywatna działka Łukasza.
Pierwszą rzeczą przykuwającą wzrok nadjeżdżających cyklistów były dziwne wzory na trawie, które dopiero z pewnej odległości okazały się być wystrzyżonym na wzór piktogramów napisem „SOKÓŁ". Widoczne z lotu ptaka (sokoła) wzory nie były jednak dziełem kosmitów lecz miłą, szeroką na 20 metrów, niespodzianką przygotowaną przez właściciela działki.
W poszukiwaniu upragnionego cienia uczestnicy zasiedli na ławeczkach, rozłożyli się na kocach i w piknikowej atmosferze spędzali sobotnie przedpołudnie. Polowy sekretariat jak zwykle z pełnym profesjonalizmem i kobiecym wdziękiem prowadziły Bogusia Justyna.
Po ugaszeniu pragnienia zimnymi napojami i zaspokojeniu głodu pieczonymi kiełbaskami każdy mógł spróbować swych sił w polowaniu na „dzikiego zwierza"- tarczę w kształcie zająca. Na szczęście w czasie emocjonującej strzelaniny nie polała się krew tylko kolorowa farba z kulek przeznaczonych do gry w paintballa.
Po zakończeniu konkursu strzeleckiego kolorowy był nie tylko zając lecz także okoliczne drzewa i krzaki (całe szczęście, że dom sąsiadów znajdował się w bezpiecznej odległości).
Pewną ręką i sokolim wzrokiem wykazał się Kazimierz Mężyk –zdobywca pierwszego miejsca. Drugie miejsce wywalczył Patryk Skorzysko Trzeci był Tatarczyk Adam. Nagrodę specjalną otrzymała Mariola Gorczyca, która wprawdzie oszczędziła zająca, jednak zdaniem jury wykazała się największym wdziękiem i strzelała najbliżej ogona.
Wraz z nadejściem upalnego, dusznego południa uczestnicy w poszukiwaniu chłodnych, zacienionych miejsc rozjechali się do domów.
Opatrzność czuwała nad sokolskimi kolarzami- wkrótce po zakończeniu rajdu rozpętała się burza nad Rydułtowami, a rzęsisty, letni deszcz zmył resztki farby, ugasił ognisko i zatarł ślady niedawnej udanej imprezy.

tekst: Małgorzata Szymiczek; foto: Justyna Piguła