Zbieramy odznakę Turysta Ziemi Raciborskiej
W sobotę 28 września kilka minut po godzinie ósmej ruszyliśmy do Raciborza by uczestniczyć w imprezie oddziału PTTK Racibórz. Udział w takich imprezach jest konieczny dla zdobycia odznaki Turysta Ziemi Raciborskiej. Na miejscu zbiórki czyli na raciborskim Placu Długosza byliśmy trochę po dziewiątej co oznaczało że zabrakło nam kilku minut ponieważ reszta grupy już odjechała. Znając jednak cel wyjazdu ruszyliśmy za nimi. Już na pierwszym postoju w Samborowicach dogoniliśmy pozostałych uczestników wycieczki. Dalej już wszyscy razem przez Pietraszyn, Sudice, Kietrz docieramy do Gródczanek. Tam zwiedzamy zespół dworski i drewniany kościół św. Krzyża (specjalnie dla nas otwarty). Po zwiedzeniu pożegnaliśmy resztę uczestników i przez Pietrowice, Cyprzanów, Wojnowice, Buków i Pszów wróciliśmy do Radlina. W wycieczce uczestniczyło 8 Sokołów.
tekst: prowadzący Bogdan Tytko
48 Rajd Szlakiem Husarii po Ziemi Raciborskiej
27 września 2013 odbył się kolejny 48 Rajd Szlakiem Husarii po Ziemi Raciborskiej. W tym roku Rajd odbywał się w okrągłą 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej. 27 września był też Światowym Dniem Turystyki. W piątkowy poranek spotykamy się na Rydułtowskim rynku skąd wyruszamy w kierunku Raciborza. Po drodze odwiedzamy rezerwat przyrody Łężczok gdzie ostatnio powstała nowa platforma widokowa. Następnie udajemy się na Raciborski Zamek gdzie jest wyznaczona meta rajdu. Na mecie Rajdu uczestnicy otrzymali poczęstunek, znaczek rajdowy, słodycze. Zwiedzali Zamek, odbyły się też konkursy zręcznościowe. Potem zwiedzamy miasto i Muzeum Ziemi Raciborskiej. Dalej udajemy się w kierunku Łubowic gdzie zwiedzamy kościół, zabytkowy cmentarz i ruiny pałacu. Później czeka Nas przeprawa promowa przez Odrę. Na odpoczynku w ośrodku wypoczynkowym w Szymocicach pijemy bardzo dobrą kawę i dzielimy się wrażeniami z dzisiejszej wyprawy. Wszystko co dobre szybko się kończy teraz tylko powrót do domu. Dziękuję wszystkim za udział w rajdzie i zapraszam za rok.
tekst i foto: prowadzący Grzegorz Kuczera
Będzin - Sławków
W sobotę już przed 6.00 pakujemy rowery i ruszamy w ostatnią już w tym roku wycieczkę połączoną z przejazdem samochodami. Do celu czyli do Będzina docieramy szybko i już przed godziną 8.00 opuszczamy Będzin i jesteśmy w Dąbrowie Górniczej pod bazyliką MB Anielskiej. Zwiedzamy załatwiamy pieczątkę i jedziemy do Sławkowa. Tutaj najpierw posilamy się czekając na otwarcie drewnianej austerii - (dawne określenie restauracji o wysokim standardzie) najstarszym czynnym do dziś tego typu obiekcie w Polsce. Po otwarciu i opieczętowaniu nie mogliśmy sobie odmówić wypicia kawy w takim obiekcie! Wyjeżdżając ze Sławkowa oglądamy jeszcze ruina zamku biskupów krakowskich i przez Maczki docieramy do Sosnowca. Najpierw podjeżdżamy pod katedrę Wniebowzięcia NMP a następnie zamek sielecki. Ponieważ czas nagli więc szybko wracamy do Będzina by zdążyć na zamek będziński do godziny 15.00. Załatwiamy zamek, pamiątkowe foto i po załadunku rowerów wracamy do Radlina.
Na rowerach przejechliśmy 66 km a uczestniczyło nas 8 osób co widać na foto.
tekst: prowadzący Bogdan Tytko; foto: Sławomir Gac
IX Rajd do Kotła
To już „IX rajd do kotła" który zorganizowałem. Tym razem pogoda była nieprzychylna jednak to nie odstraszyło przybyłych. Po przywitaniu uczestników już nie padało. Na trasę ruszyliśmy planowo jadąc z Radlina przez Głożyny, Pszów aż do Rydułtów gdzie była meta rajdu. Tam uczestnicy byli poczęstowani ciastem i ciepłymi napojami. Odbyła się również konkurencja rajdowa która polegała na rzucaniu kostkami na ziemię. Tym razem wynik rzutów miał być jak najmniejszy. Zwycięzcą został Stolorz Jan , na drugim miejscu Głowacki Ryszard, a trzeci był Włodarczyk Andrzej. Po konkurencji było zrobione zdjęcie grupowe po którym piekliśmy kiełbasy na ognisku. Do końca trwania rajdu nie padało, a ja dziękuje wszystkim za przybycie.
tekst i foto: komandor Sławomir Gac
II Ukraiński Zlot Turystów Rowerowych na Krymie
Międzynarodowy Zlot na Krymie odbył się w dniach 4.09- 10.09 2013 pod
przewodnictwem ukraińskiej organizacji turystycznej, z którą nasz polski
komandor rajdu Michał Raczyński utrzymuje dobre stosunki. Oczywiście
duże i prężne ośrodki PTTK zorganizowały sobie wyjazd przy pomocy
własnych autobusów , natomiast turyści pojedynczy mieli samodzielnie
dojechać do Lwowa.Dalej na Krym już pod wodzą komandora mieliśmy
dotrzeć pociągiem ukraińskim. Jechać do Lwowa bardzo proste, ale jechać
z rowerem to BARDZO TRUDNE.
Internet poszedł w ruch, zacząłem być
wybitnym specjalistą od przepisów transportu lądowego, i w końcu
ustaliłem, że jeżeli rower opakuję, to prawdopodobnie zabierze mnie
sypialny Intercity z Krakowa do Lwowa. Prawdopodobnie to nie znaczy na
pewno. Z duszą na ramieniu wystartowałem 1. września w drogę. Nie
zapomnę "błysku entuzjazmu" w oczach współpasażerów, gdy do naprawdę
ciasnego pomieszczenia przedziału wciągnąłem swój spory bagaż plus
rower.Ale co było to było, we Lwowie byłem o 5.00 naszego czasu, czyli o
6.00 czasu lokalnego i miałem cały dzień na zwiedzanie miasta.Spotkało
mnie tutaj spore zaskoczenie , bowiem 2.wrzesień to początek roku
szkolnego i akademickiego (!!!) czyli 30% młodzieży przychodzi w tym
dniu w strojach z elementami ukraińskimi demonstrując w ten sposób
swoją przynależność narodową. Całe miasto jest oczywiście piękne i
wielokulturowe, ale obecnie zdominowane przez nacjonalizm ukraiński.
Dlatego główne ulice noszą nazwy Stefana Bandery, Strzelców Siczowych
itp.Na wspólną historię trzeba spoglądać z różnych pozycji. Następnego
dnia rano spotkałem moją grupę "turystów rowerowych".Było to 25 osób
oraz CAŁE CZTERY ROWERY (w tym oczywiście mój !!). Podróż trwała całą
dobę i była bardzo wygodna . W wagonie były tylko miejsca leżące co
sprzyjało integracji z ukraińskimi sąsiadami. Język konwersacji polski
lub rosyjski, temat niskie zarobki na Ukrainie i konieczność wyjazdów.
Na Krymie w Symferopolu byliśmy około 13.00. Do bazy rajdu w
miejscowości Mały Majak mieliśmy około 70 km które postanowiliśmy
przejechać rowerami. Góry były tylko dwie (jedna 1500 m, druga 700 m),
ale pod wieczór byliśmy na miejscu. Rano mieliśmy uroczyste otwarcie
Zlotu w miejscowości Ałuszta, która była oddalona od miejsca noclegu o
około 20 km. Niby niedaleko, ale żeby wyjechać na trasę to trzeba było
przez godzinę popychać rower oooostro pod górę (700 m). Ałuszta to było
spotkanie z władzami, występy zespołów i zwiedzanie miasta. Powrót
wieczorem oczywiście pod górkę 700 m wysokości. Następnego dnia czyli
6.09 miałem serdecznie dosyć i cały dzień przeznaczyłem na kąpiel w
morzu i piesze zwiedzanie miejscowości w której mieszkaliśmy czyli
Małego Majaka. Plaże żwirowo kamieniste,morze stosunkowo dosyć chłodne,
ceny znacznie niższe niż u nas. Następnego dnia pojechaliśmy autobusem
do Bachczyseraju. Tutaj zwiedziliśmy pałac chana tatarskiego, i
pojechaliśmy spróbować miejscowych specjałów.
7.09 mieliśmy wycieczkę do
trzech pałaców położonych koło Jałty. Pierwszy to pałac gubernatora
Woroncowa w miejscowości Ałupka, drugi to rezydencja carska w Massadrze
oraz siedzibę carską w Liwadii. Następnego dnia wycieczka autobusowa do
olbrzymiej twierdzy genueńskiej w Sudaku, oraz zwiedzanie muzeum
wybitnego marynisty Ajwazowskiego w Feodozji. Nazajutrz odwiedziliśmy
mauzoleum poświęcone obronie Sewastopola przed wojskami hitlerowskimi.
Reasumując, zwiedziłem dużo, bowiem poruszałem się autobusem, ale jechać
na zlot rowerowy bez roweru to wydawało mi się dziwne.
10. września
odwrót, pakowanie rowerów do samochodu, przejazd do Symferopola i do
pociągu. Podróż całą dobę , rozmowy z sąsiadami już tylko po rosyjsku
(wschodnia Ukraina), tematy to bardzo negatywny stosunek w sprawie
przystąpienia do Unii oraz odmienne niż we wschodniej Ukrainie widzenie
najnowszej historii(Bandera itp.)Koło południa byłem we Lwowie, szybkie
zwiedzanie cmentarza Łyczakowskiego i tutaj szok, aby dojść do grobów
Orląt Lwowskich, trzeba przejść przez groby kombatantów UPA i SS
"Galizien". Niby po śmierci wszyscy jesteśmy równi, ale.... Nocnym
sypialnym pociągiem wróciłem do domu i zakończyłem wyprawę..
tekst i foto: Piotr Bażan
XVII Rajd Maraton Sokoła
Oni przejechali trasę 100 km
Sekretariat rajdu
Grochówka
W kolejnej edycji maratonu organizowanego przez Komisję Turystyki Kolarskiej „Sokół" Oddziału PTTK Radlin, przy KWK „Marcel" w Radlinie wzięło udział 65 turystów-kolarzy. Tym razem były bardzo zmienne warunki atmosferyczne (temperatura), szczególnie dla startujących na 100 km. Z rana było kilka stopni by około południa temperatura osiągnęła około 20 stopni Celsjusza. Kolarze przyjechali z następujących miejscowości: Czernica, Gliwice, Jastrzębie Zdrój, Lubomia, Łaziska, Pszów, Radlin, Rybnik, Rydułtowy, Świerklany, Wodzisław. Uczestnictwo w rajdzie polegało na samodzielnym przejechaniu trasy, wyznaczonej przez organizatora. W zależności od wyboru długości trasy uczestnicy jechali do miejscowości: Łuków (20 km), Rudy (55 km), Bierawa (100 km). Przed wyjazdem na trasę każdy otrzymał mapę z naniesionymi punktami kontrolnymi, na których przyjazd potwierdzali przodownicy kolarscy „Sokoła". Rajd nie miał charakteru wyścigu, były natomiast wyznaczone limity czasowe na poszczególne dystanse.
Warto tez odnotować najlepsze czasy na poszczególnych dystansach:
100 km (limit czasowy: 6 godz.)
UWAGA - Mariusz Kolorz osiągnął najlepszy czas w historii wszystkich 17 maratonów !
1. Kolorz Mariusz (Radlin) | 2 godz. 57 min. |
2. Szatanik Marek (Radlin) | 3 godz. 0 min. |
3. Sczansny Robert (Rydułtowy) | 3 godz. 5 min. |
4. Jurkiewicz Paweł (Rybnik) | 3 godz. 7 min. |
Dutkiewicz Tadeusz (Radlin) | 3 godz. 7 min. |
6. Zarzecki Zenon (Wodzisław) | 3 godz. 16 min. |
7. Ryczek Leszek (Radlin) | 3 godz. 20 min. |
8. Kowol Krystian (Wodzisław) | 3 godz. 22 min. |
9. Tytko Jarosław (Pszów) | 3 godz. 24 min. |
10. Juraszek Janusz (Świerklany) | 3 godz. 29 min. |
11. Zieleźny Grzegorz (Pszów) | 3 godz. 31 min. |
12. Jendrysik Krzysztof (Pszów) | 3 godz. 34 min. |
13. Krzystala Dawid (Wodzisław) | 3 godz.46 min. |
14. Niedobecki Piotr (Rydułtowy) | 4 godz. 6 min. |
15. Włodarczyk Andrzej (Wodzisław) | 4 godz. 7 min. |
16. Kowol Michał (Wodzisław) | 4 godz. 9 min. |
17.Pradelok Sylwester (Pszów) | 4 godz. 19 min. |
55 km (limit czasowy: 3 godz. 15 min.)
1. Wendelberger Kazimierz (Lubomia) | 2 godz. 1 min. |
2. Politański Stanisław (Wodzisław) | 2 godz. 12 min. |
3. Słanina Piotr (Wodzisław) | 2 godz. 14 min. |
4. Piecha Tadeusz (Rybnik) | 2 godz. 17 min. |
5. Dzierżawa Jacek (Rydułtowy) | 2 godz. 19 min. |
6. Grobelny Damian (Radlin) | 2 godz. 23 min. |
7. Pyszny Tomasz (Wodzisław) | 2 godz. 27 min. |
8. Likos Paweł (Radlin) | 2 godz. 28 min. |
9. Głowacki Ryszard (Radlin) | 2 godz. 37 min. |
10. Pyszny Rafał (Wodzisław) | 2 godz. 38 min. |
11. Kurpierz Sergiusz (Rybnik) | 3 godz. 4 min. |
12. Palarz Renata (Wodzisław) | 3 godz. 10 min. |
Palarz Jacek (Wodzisław) | 3 godz. 10 min. |
20 km (1godz.30 min.)
Dystans ten przeznaczony jest dla początkujących lub dla tych, którzy chcą przejechać trasę rekreacyjnie. Czasy poniżej 1 godz. uzyskali:
1. Kotulski Janusz (Rydułtowy) | 41 min. |
Kotulski Przemysław (Rydułtowy) | 41 min. |
3. Tytko Tomasz (Czernica) | 42 min. |
4. Gac Sławomir (Rydułtowy) | 43 min. |
Gac Bartosz (Rydułtowy) | 43 min. |
6. Tytko Bogdan (Czernica) | 50 min. |
7. Uliczka Sebastian (Łaziska) | 58 min. |
Najlepszymi w konkursach okazali się:
Konkurs „Żółwia jazda"
1. Likos Andrzej (Radlin) |
2. Materzok Łukasz (Radlin) |
3. Tytko Tomasz (Czernica) |
Konkurs „Rzut do kosza"
1. Tytko Jarosław (Pszów) |
2. Materzok Dariusz (Radlin) |
3. Głowacki Ryszard (Radlin) |
Konkurs „Łucznictwo"
1. Krzystala Dawid (Wodzisław) |
2. Dzierżawa Jacek (Rydułtowy) |
3. Uliczka Sebastian (Łaziska) |
Każdy z uczestników otrzymał pamiątkową plakietkę rajdową, smaczną grochówkę, pamiątkowy dyplom za ukończenie rajdu a zainteresowani mogli odbić sobie pamiątkową, pieczątkę rajdową. Rajd mógł odbyć się dzięki wsparciu finansowemu Oddziału PTTK Radlin przy KWK „Marcel" oraz Urzędu Miasta Radlin.
tekst i foto: komandor Andrzej Likos
Pielgrzymka do Pszowa
prowadzący: Andrzej Cichon; foto: Kamil Kłyza
Wycieczki i rajdy - sierpien 2013
|