SEZON 2010; SIERPIEŃ
VI RAJD DOOKOŁA RADLINA
W sobotę 28 sierpnia odbył się VI Rajd dookoła Radlina. Komandorem był Dariusz Materzok.
Na starcie rajdu pomimo niesprzyjającej pogody stawiło się 20 uczestników. Po przejechaniu ciekawej ale dosyć trudnej trasy po górskich i leśnych ścieżkach, dojechaliśmy na prywatną posesję komandora. Czekał tam na uczestników słodki poczęstunek, zimne oraz ciepłe napoje. Było też ognisko z pieczonymi kiełbaskami. W przerwach pomiędzy konsumpcjom komandor zaprosił wszystkich chętnych do zabawy w konkursach sprawnościowych; rzut lotką do tarczy, rzut piłeczkami do buzi ,,Wilusia" oraz kulanie kulkami do specjalnej makiety. Pogoda i humory uczestników wraz z upływem czasu dopisywały coraz bardziej, toteż rajd możemy zaliczyć do wyjątkowo udanych. Myślę że pomimo trudów trasy i nienajlepszej pogody w przyszłym roku spotkamy się ponownie w tak licznej ekipie, serdecznie już dzisiaj zapraszam!
Wyniki konkursów:
,,Wiluś" | ,,Lotki" | ,,Kulki"
|
1.Ryczek Leszek | 1.Mazur Alfred | 1.Kłyza Andrzej
|
2.Kłyza Andrzej | 2.Materzok Łukasz | 2.Piguła Justyna
|
3.Bochnak Krzysztof | 3.Piguła Dariusz | 3. Humaniuk Andrzej
|
tekst: komandor Dariusz Materzok; foto: Łukasz Materzok
POZNAJ POWIAT RYBNICKI CZ. III
W dniu 21 sierpnia 2010 r. odbyła się ostatnia (trzecia) wycieczka
rowerowa z cyklu "POZNAJ POWIAT RYBNICKI". Liczna gromadka turystów
kolarzy wyruszyła z rybnickiego rynku w stronę Gminy Świerklany. Trasa
wiodła mniej ruchliwymi uliczkami i była pomyślana w ten sposób, aby
objechać dookoła terytorium gminy. Na całej jej długości nie brakowało
licznych podjazdów i zjazdów, gdyż położona jest ona na terenie
działania szkód górniczych. Zatrzymywaliśmy się w kilku miejscach skąd
rozciągał się piękny widok na całą okolicę, a także w miejscu budowy
autostrady, przy kościele pod wezwaniem św. Anny, obok którego na
cmentarzu znajduje się mogiła zamordowanych więźniów KL Auschwitz –
Birkenau podczas ewakuacji obozu w styczniu 1945 r. w tzw. "Marszu
Śmierci". Zakończenie wycieczki miało miejsce przy budynku Urzędu Gminy.
Każdy uczestnik otrzymał naklejkę do książeczki KOT, ostatnią część
proporczyka, krótki rys historyczny, walory rekreacyjno- przyrodnicze
wraz z zabytkami Gminy Świerklany. Chętni skorzystali ze skromnego
poczęstunku na ogrodzie działkowym prowadzącego wycieczkę, który
dziękuje uczestnikom za wspólne przebycie trasy i dobry humor podczas
jej trwania.
Zwiedzanie Gmin Powiatu Rybnickiego doceniło również Starostwo Powiatowe
fundując tym uczestnikom, którzy brali udział we wszystkich wycieczkach
kilka gadżetów za co należą im się słowa podziękowania od prowadzącego.
Wręczenie ich oraz innych upominków nastąpi na wrześniowym zebraniu KTK
"SOKÓŁ" w Radlinie.
tekst i foto: prowadzący Zdzisław Górecki
BAŁTYK - BIESZCZADY TOUR 2010
21 08 2010 na rampie promowej w Świnoujściu stawiło się 75 śmiałków którzy zdecydowali się wystartować w piątej edycji ultra maratonu kolarskiego „Bałtyk Bieszczady Tour".
Punktualnie o 8 00 po wystrzale armatnim cała grupa ruszyła ulicami miasta Świnoujścia do punktu gdzie miał nastąpić start ostry.
Andrzej i Leszek startują o 8 09 dnia 21 08 2010.
Zawodnicy kategorii open w której startowaliśmy puszczane były co 2 min.i liczyły 15 osób natomiast zawodnicy kategorii solo była puszczana co 1 minutę Bałtyk Bieszczady Tour " jest to najdłuższa i najtrudniejsza impreza kolarska tego typu w Polsce. Jej trasa wiedzie w poprzek naszego kraju prowadząc przez takie miejscowości jak m.in. Piła, Bydgoszcz, Toruń, Włocławek, Sochaczew, Radom,Rzeszów,Sanok aż do Ustrzyk Górnych, gdzie po przejechaniu 1008 kilometrów osiągneliśmy linię mety tego arcytrudnego wyścigu. Tym co odróżnia Bałtyk-Bieszczady Tour 2010 od innych imprez kolarskich organizowanych w naszym kraju jest to, że zawodnicy rywalizują non-stop spędzając na rowerze dwie lub nawet trzy doby, praktycznie bez żadnych przerw na odpoczynek.Mimo wysiłków organizatorów, którzy we współpracy z władzami gmin przez które wiedzie trasa a także prywatnymi sponsorami starają się zapewnić kolarzom jak najbardziej komfortowe warunki przejazdu to tak naprawdę uczestnicy zdani są praktycznie tylko na siebie. Ogromny dystans sprawia, że szansę ukończenia imprezy mają tylko najlepiej przygotowani kondycyjnie kolarze a sam wyczyn wymaga sięgnięcia do granic swoich nie tylko fizycznych ale przede wszystkim psychicznych możliwości.
Na trasie zlokalizowanych było 18 stacjonarnych punktów kontrolnych na których uczestnicy otrzymają żywność, napoje a także w razie potrzeby podstawowe świadczenia techniczne i medyczne. Dla wolniejszych uczestników przygotowano również dwa tzw. Duże Punkty Kontrolne (DPK), gdzie oprócz posiłku mogliśmy skorzystać z krótkiego noclegu, pamiętając, że limit przejazdu trasy wynosi tylko 72 godziny.Maratończycy uczestniczący w ultra maratonie Bałtyk-Bieszczady Tour 2010 mogłli liczyć również na pomoc z aut technicznych a to wszystko w celu stworzenia jej możliwości pobicia rekordu trasy wyścigu, który aktualnie wynosi poniżej 36 godzin.
Maraton to nie tylko próba sił dla nas maratończyków, kolarzy a także wielkie wydarzenie medialne. Jest to również doskonała możliwość do zaprezentowania istniejących możliwości technologicznych w dziedzinie nawigacji satelitarnej. Na specjalnym serwisie informacyjnym oprócz raportów i tabel z czasami przejazdów z poszczególnych punktów kontrolnych znajdowała się mapa umożliwiająca śledzenie aktualnej pozycji uczestników, dzięki nadajnikom GPS w które zostaliśmy zaopatrzeni na starcie w Świnoujściu.
W czasie zmagań kolarzy na trasie ultra maratonu
Bałtyk-Bieszczady Tour na bezpośrednich łączach internetowych
odwiedziło stronę ponad 2 miliony osób którzy kibicowali zawodnikom na trasie Świnoujście-Ustrzyki Górne.
Pierwsze kilometry to bardzo szybka jazda z naszej strony przed nami jedzie wóz telewizji Świnoujście i nas filmuje.
Po kilkunastu kilometrach zaczyna się grupa rozrywać tworzą się małe grupki którzy dopasowują się według tempa. Leszek jedzie w grupie z przodu. Ja natomiast zostałem z inną grupą z tyłu. Po 76 km dojeżdzamy do miejscowości Płoty; pierwsi zawodnicy byli już po 2h 02 m. tam znajduje się 2 PK (punkt kontrolny)
uzupełniamy płyny szybko zjadamy przygotowany prowiant i
ruszamy dalej.
Drawsko Pom.-130 km.3 PK rownież suchy prowiant woda i dalej w drogę.
Piła - 226km 4 PK. Leszek dojeżdza bardzo szybko i czeka na niego miła niespodzianka rodzinka która przyszła mu kibicować na PK z flagą i napisach "Jazda Jazda Leszek Gwiazda".
5 PK Kruszyna-306 km. W tym miejscu można było skorzystać z prysznica, zjeść obfity obiad, zrelaksować się i jechać dalej.
6 PK Toruń 379 km.owoce,kanapki,słodycze napoje energetyczne to wszystko było na PK.
Kolejne punkty kontrolne:
7 - 424 km. Włocławek,
8 - 487 km. Gąbin,
9 - 543 km.Guzów,
10 - 593 km. Grójec.
Na 11 PK (648 km; Wsola) jest możliwość zjedzenia gorącego posiłku, kąpieli i wypoczynku. Leszek był w Wsola po 28h 23 m jazdy nonstop dnia 22 08 2010, Andrzej po 29h 26 m. jazdy nonstop 22 08 2010. Leszek udaje się na nocleg i odpoczynek ja natomiast postanawiam jechać dalej by jak najwięcej przejechać kilometrów w ciągu dnia ponieważ wolę jechać jak jest widno. Radom jest strasznie rozkopany, dużo remontów dróg i nie da się jechać normalnie. Trzeba prowadzić rower przez 1 km.
12 Pk Iłża 700 km. uzupełniam wodę zjadam owoce i batony i dalej. Po drodze łapię 2 gumy; pomaga mi kolega Michał Wolf i tak dojeżdzam w nocy do 13 PK 751 km Włostów. Jadąc coraz bardziej daje się we znaki zmęczenie i bardzo duży ruch ciężarówek na drodze krajowej. Zatrzymuję się na przystanku autobusowym i odpoczywam próbuję zamknąć oczy ale hałas samochodów ciężarowych na to nie pozwala. Wsiadam więc na rower i jadę dalej i po przejechaniu 5 kilometrów spotykam zajazd. Tam
zjadam obfity posiłek i do świtu pozostaję w zajeździe.
Rankiem o 5 23 08 2010 ruszam w dalszą drogę.
14 PK 803 km. Nowa Dęba. Leszek jest już przede mną.
15 PK 861 km. Rzeszów. Od Rzeszowa zaczyna przeszkadzać wiatr który wieje dość mocno uniemożliwiając szybką jazdę oraz zaczynają się podjazdy.
16 PK 896km. Brzozów. Tam przygotowano dla nas smaczny żurek owoce i batony energetyczne.
17 PK 925km. Sanok. Już czuję zbliżającą się mętę coraz częściej myślę o Ustrzykach Górnych i odpoczynku. Jest godzina 15 50 i 23 08 2010. Chcę zdążyć na metę przed nocą. Pozostało do Ustrzyk Górnych 80 km
18 PK 970 km. - Zadworze. Tam jedynie podpisuję listę przyjazdu na PK i pędzę dalej. Jadąc myślę o mecie, zmęczenie coraz bardziej dokucza. Najgorszy odcinek to ostatnie 10 km. gdzie droga bardzo się dłuży choć szybko jadę to i tak wrażenie wolnego pokonywania kilometrów istnieje. I nareszcie napis Ustrzyki Górne. Jeszcze bardziej przyspieszam i mijam metę witany oklaskami przez koleżanki i kolegów o godz 19 58 w dniu
23 08 2010, uzyskując czas 59h 49m-40 miejsce.
Leszek Ryczek 56h 31m.-30 miejsce
Andrzej czas całkowitej jazdy 1008 km.43h 40m. śr 22.9 km/h
1008km. z przerwami 59h 49m. śr 16.8 km/h
Leszek czas całkowitej jazdy 1008 km.41 h śr. 24,58 km/h
1008km. z przerwami 56h 31m.śr.17h.85 km./h
Jesteśmy szczęśliwi że mogliśmy startować w tak prestiżowej imprezie kolarskiej a szczególnie satysfakcja jest wielka że ukończyliśmy ten morderczy dystans. Do mety dojechało 72 zawodników. Wygrał Bogusław Kramarczyk z Kęt 41h 02m.
W dniu 24 08 2010 o godz.14 nastąpiło uroczyste zakończenie ultramaratonu. Wręczono nagrody a stroje kolarskie przygotowywane są pod imienne zamówienie każdego uczestnika z podanym czasem i do odbioru będą za miesiąc na maratonie kończącym sezon PP amatorów w Świnoujściu 25 09 2010.
tekst i foto: Andrzej Włodarczyk
BRZEŹNICA - MŁYN WODNY
Deszczowa niedziela nie zniechęciła grupy „Sokołów" do wyjazdu rowerowego do Brzeźnicy- gm. Rudnik, na spotkanie z panem Józefem Pater, z którym umówieni byliśmy na zwiedzanie zabytkowego młyna wodnego.
Pan Józef jest przedstawicielem Łubowickiego Towarzystwa im.J.Eichendorffa, któremu młyn został przekazany w 1994r., w kompletnej ruinie. Został on odnowiony dzięki pewnemu mistrzowi młynarskiemu z Niemiec, który interesował się takimi zabytkami, nawiązał kontakt z Łubowickim Towarzystwem i dał środki na sfinansowanie remontu. W 2007r .młyn został uruchomiony i poświęcony, obecnie jest sprawny technicznie i można nim mielić zboże.
W trakcie zwiedzania obiektu mogliśmy zobaczyć pracę młyna. Kiedyś woda napędzająca łopatki koła młyńskiego spływała do koryta ze spiętrzonego stawu, który obecnie jest zasypany. Dzisiaj woda pompowana jest do koryta z wybudowanej studni przy pomocy pompy, z cyrkulacja zamkniętą. Zwiedzając wnętrze, pan Józef pokazał nam z jakich części zbudowany jest mechanizm młyna i opowiadał nam o procesie mielenia zboża w nim. Zwiedzanie zakończyliśmy wpisem do księgi pamiątkowej, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną.
tekst: prowadzący Jacek Antonowicz; foto: Andrzej Styrnol
1 lipiec - 14 sierpień 2010
XII Raciborski Rajd Dookoła Polski
W dniach 1.07-14.08.2010 roku odbył się XII Raciborski Rajd Rowerowy Środowisk Trzeżwościowych im. Jana Pawła II Dookoła Polski w którym uczestniczyła grupa SOKOŁÓW.Trzech odważnych SOKOŁÓW postanowiło się zmierzyć z trasą rajdu byli to : MAZUR ALFRED,KUCZERA MARIOLA I KUCZERA GRZEGORZ. Trasa rajdu przebiegała po obrzeżach naszego kraju a jej długość wynosiła około 3500 kilometrów.Komandorem i pomysłodawcą rajdu był MARIAN NIEWIADOMSKI.Rajd miał na celu propagowanie zdrowego stylu życia bez alkoholu w połączeniu z turystyką rowerową.
Na mecie poszczególnych etapów rajdu spotykaliśmy się z bardzo miłym przyjęciem,wyrazami podziwu,uznania i gościnnością gospodarzy odwiedzanych miejscowości.Poznaliśmy wiele pięknych miejsc w Polsce i wspaniałych ludzi o których nigdy nie zapomnimy.A także mogliśmy się sprawdzić w trakcie współpracy grupy uczestników rajdu służąc niezdędną pomocą.W tak miłej i sympatycznej atmosferze pokonałem całą trasę rajdu ,natomiast dwóch pozostałych SOKOŁÓW Pokonało trasę RACIBÓRZ-PRZEMYŚL.
Dziękujemy wszystkim za wspólne przeżyte chwile,pomoc i zachęcamy do uczestnictwa w takim rajdzie...gdyż niejeden z was się dużo nauczy i wzbogaci swoje życiowe doświadczenia.
tekst i foto: Grzegorz Kuczera
IV RAJD "NA WINOBRANIE"
W czwartym rajdzie na "Winobranie", który odbył się 14 sierpnia 2010r, wzięło udział czterdziestu uczestników. Trasa wiodła m.in. przez Popielów i Niedobczyce. W poprzednich latach rajd ten zajmował czołowe miejsca w klasyfikacji na najlepszą imprezę roku "Sokoła". Komandor rajdu Eugeniusz Brzezina przygotował wiele atrakcji. Były pyszne ciasta, oczywiście winogrona, a także napoje.
Odbył się konkurs - rzucanie do celu. Zwycieżyli Mazur, Gac oraz Kłyza. Jako najlepsi otrzymali butelki wina w nagrodę.
Na uwagę zasługuje też piękno miejsca, w którym odbywał się rajd: ogród pełen owocujących drzew w blasku słońca z widokiem na okoliczne miasteczka.
komandor: Eugeniusz Brzezina; tekst: Kamil Kłyza; foto: Kamil Kłyza, Andrzej Kłyza
IX RAJD MINI NOCNY
Na miejscu zbiorki spora grupa kolarzy, uzbrojona w kamizelki
odblaskowe, z swoimi rowerami i chęcią wyruszenia na trasę IX rajdu
"Mini Nocnego " oczekuje na start. Godzina dwudziesta dziesięć powitanie
i omówienie trasy przez komandora Andrzeja , zapewnia że trasa będzie
ciekawa i urozmaicona. Po krótkiej odprawie ruszamy. Wstęga kolarzy
ponad dwudziestko osobowa najładniej prezentuje się na drogach gdzie
niema oświetlenia, i właśnie te drogi były wykorzystane do naszej
przejażdżki, leśne, polne i mało uczęszczane. Mijając zabudowania
słyszymy " jak pięknie wyglądają na rowerach ". Po przejechaniu
siedemnastu km. dojeżdżamy do mety rajdu.
Ogólne zadowolenie z przebytej trasy, bo jazda rowerem nocą przy pięknej
pogodzie ma swoje uroki. Na liście uczestników zapisano 39 nazwisk.
Spragnieni mogli pokrzepić się napojami a zgłodniali raczyli się chlebem
z masłem czosnkowym i własnoręcznie upieczoną kiełbaską na ognisku. Co
piękne i przyjemne szybko się kończy to i ten rajd miał swój finał.
Komandor dziękuje uczestnikom za liczny udział jak również tym co
pomogli w przygotowaniu rajdu.
tekst: komandor Andrzej Styrnol; foto: Kamil Kłyza
V RAJD "POLOWANIE SOKOŁA"
Niemal do ostatniej chwili organizator Łukasz Malcharczyk nie był pewny czy zaplanowany V Rajd Polowanie Sokoła się odbędzie. Zasnute chmurami niebo o poranku i ulewny deszcz nie nastrajały optymistycznie uczestników rajdu. Jednak po godzinie dziewiątej deszczowe chmury nad Radlinem i Rydułtowami rozeszły się i impreza mogła odbyć się zgodnie z planem. Pozytywnym zaskoczeniem była liczba uczestników. Prawie trzydzieści osób było chętnych do wzięcia udziału w wycieczce.
Łukasz poprowadził nas drogami i dróżkami swego rodzinnego miasta-Rydułtów pokazując m.in. miejsce przy ulicy Mickiewicza, tzw. Gliniok, gdzie powstaje park, który docelowo ma przypominać Tropikalną Wyspę z Marklowic. Na miano tropikalnej zasługuje nie tylko wyspa, ale także tegoroczna upalna wakacyjna pogoda. Ledwo dojechaliśmy do celu, czyli miejsca piknikowego przed domem Łukasza i nałożyliśmy sobie grillowe porcje, lunął ulewny, ciepły deszcz. Na szczęście mieliśmy się gdzie schować. Niektórych z nas od zmoknięcia uchronił ogrodowy parasol, część zaś schowała się pod pobliską wiatą, gdzie towarzyszył nam i przygrywał rodzinny zespół skrzypków i akordeonistów. Ulewa minęła równie szybko jak się pojawiła i po części „rajdowo-grillowej" nastąpiła część konkursowa. Uczestnicy mieli za zadanie odpowiedzieć na pytania testu dotyczącego rowerowych rekordów. Na niełatwe pytania wielu udzielało odpowiedzi wg zasady „będę strzelał", co było efektem zamierzonym. Nie na darmo bowiem rajd nosił miano „Polowanie Sokoła". Po strzelaniu odpowiedziami polowano na nagrody strzelając z łuku. I choć łuk był dziecięcą zabawką dorosłe Sokoły zapamiętale napinały cięciwę, by strzelić w sam środek tarczy. Było o co walczyć, gdyż tym razem organizator ufundował nagrody pieniężne. Pieniądze okazały się być jadalne. Banknotem 500 euro mógł nacieszyć podniebienie zwycięzca Sławek Gac.
komandor: Łukasz Malcharczyk; tekst: Małgorzata Malcharczyk; foto: Andrzej Kłyza
Wycieczki i rajdy - lipiec 2010
|