Odpust w Św. Urbana w Tworkowie
Okolice Płocka + 53 Ogólnopolski Szkoleniowy Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK
W sobotę 25 maja zgodnie z planem już troche po godzinie 4.00 rano po załadowaniu rowerów i bagaży ruszamy do Koszelówki pod Płockiem na 53 Ogólnopolski Szkoleniowy Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej. Niestety na autostradzie A-1 tuż za zjazdem na Knurów wysiada jeden z samochodów. Po załatwieniu pomocy drogowej i dotarciu do warsztatu podejmujemy decyzję o przeładunku 1 roweru i części bagaży do drugiego auta. Koledzy odjeżdżają na zlot a my czekamy na diagdozę mechanika. Po godzinie 11.00 jest wiadomość o uszkodzonym silniku więc samochodem Janka podjeżdżamy do mechanika i po załadunku rowerów i bagaży ruszamy do Koszelówki gdzie docieramy przed 18.00
Niedziela rankiem ruszamy do Płocka zwiedzając częściowo miasto tak by na godzinę 11.00 być pod katedrą i brać udział w przejeździe (przemarszu)ulicami Płocka na Stary Rynek.W czasie otwarcia zlotu usuwamy awarię roweru Janka. Samo otwarcie z powodu wielu innych imprez nie wypadło naszym zdaniem najlepiej. Po otwarciu jedziemy do Proboszczowic zobaczyć grodzisko "Kosmata Góra" i wracamy do Koszelówki.
Poniedziałek znowu zaczynamy od zwiedzania Płocka. Przy wyjeździe zmuszeni jesteśmy do schowania się na myjni przed deszczem (widać na zdjęciu). Przez Brudzeń Duży do Tłuchowa i z powrotem do Koszelówki wracamy w towarzystwie padającego cały czas deszczu.
Wtorek rankiem samochodami jedziemy do Ciechanowa. Po zwiedzeniu Muzeum Szlachty Mazowieckiej i zamku ruszamy do Opinogóry (zameczek Krasińskich) i Przasnysza. Następnie wracamy przez Rostkowo - miejsce urodzenia św. Stanisława Kostki do Ciechanowa. Znowu część trasy w deszczu a prawie połowa trasy pod bardzo silny wiatr, ale i tak mamy szczęście ponieważ bardzo intensywne opady deszczu udaje nam się przeczekać w zespole klasztornym w Przasnyszu.
Środa znowu wyjazd samochodami tym razem do Sierpca (Muzeum Wsi Mazowieckij). Przez Lutocin, Poniatowo do Żuromina, następnie Szreńsk (zamkek), Radzanów i Bieżuń wracamy do Sierpca. Padało tylko chwilami i raczej słabo ale przykra niespodzianka czekała nas na miejscu - skansen był już niedostępny do zwiedzania. Mówi się trudno i wracamy do Koszelówki.
Czwartek samochody odpoczywają a my na rowerach przez Gostynin ruszamy do Kłóbki (kujawsko-dobrzyński park etnograficzny) i tu już druga przyka niespodzianka skansen nieczynny. Wracamy do Gostynina chwając się pod drzewami w czasie dosyć obfitych opadów deszczu na szczęście dosyć krótkich. Z Gostynina przez Łąck docieramy do bazy.
Piątek wyjeżdżamy przez Gąbin, Słubice, Osmolin do Kiernozi łapiąc po drodze kilka gum i przy padającej czasami mżawce. Około południa robi się cieplej i przestaje padać więc przez Pacynę, Gąbin i Koszelew wracamy do Koszelówki.
Sobota - to już ostatni dzień - pakujemy rowery i wszystkie bagaże ruszając do Sochaczewa. Zdejmujemy rowery i przez Skotniki docieramy do Szymanowa (sanktuarium MB Jazłowieckiej). Po zwiedzeniu i poklejeniu kolejnej gumy ruszamy do Niepokalanowa (zespół klasztorny franciszkanów). Później docieramy do Kampinosu i Górek Kampinoskich już na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego. Drogi niezbyt dobre więc znowu kilka gum do klejenia. Następnie Żelazowa Wola (dom urodzenia F. Chopina) i jesteśmy z powrotem w Sochaczewie.
Będąc już w mieście trafiamy na obfite opady deszczu które przyczyniają się do kraksy 3 naszych kolegów na przejeździe kolejowym. Docieramy do samochodów świeci słońce i tylko przemoczone ubrania i obtarcia na skórze poszkodowanych przypominają o niedawnej ulewie. Pakujemy rowery i wracamy do domu.
Pomimo dosyć sporej ilości defektów, niezbyt sprzyjającej pogody i bałaganu organizacyjnego na bazie zlotu to stwierdzamy że 53 OSZPTKol. był udany.
Z różnych powodów nie udało nam się zrealizować założonego planu co powoduje że zapewne wrócimy kiedyś w te okolice.
Podczas zlotu przejechaliśmy 685 km.
W wyjeździe uczestniczyli:Gac B., Gac Sł., Głowacki R., Lancman M., Lorenz T., Stolarz J., Tytko T. i Tytko B. Ponadto na zlocie byli również Antonowicz J. i Bażan P.
tekst: prowadzący Bogdan Tytko; foto: Sławomir Gac
foto: prowadzący Antoni Warmuła
V Rajd z Dalmatyńczykiem
komandor: Andrzej Włodarczyk; foto: Kamil Kłyza
VII Rajd do Studzienki
W sobotę 18 maja odbył się po raz siódmy Rajd do Studzienki,
zorganizowany jak co roku przez Oddział PTTK „Sokół" Radlin.
Komandorem rajdu był Kazimierz Menżyk .
O godzinie 10.10 dwie grupy rowerzystów ruszyły od Domu Sportu i udały się w kierunku Studzienki w Jankowicach.
Po krótkim odpoczynku w miejscu docelowym uczestnicy wycieczki wyruszyli w drogę powrotną.
Metą rajdu była prywatna posesja komandora, gdzie rozpalono ognisko, przy którym każdy mógł sobie upiec kiełbasę i mile pogawędzić.
Pogoda dopisała, atmosfera wśród uczestników była cudowna i wszyscy wydawali się być zadowoleni ze wspólnie spędzonego czasu.
Komandor Rajdu dziękuje wszystkim za tak liczne przybycie
i zaprasza za rok na VIII Rajd do Studzienki.
tekst: komandor Kazimierz Menżyk; foto: Sławomir Gac, Kamil Kłyza
Wrocław i okolice
Jest 10 maja 2013 roku godzina 8.30 zapowiada się piękna słoneczna pogoda, grupa Sokołów wraz z innymi turystami kochającymi wyprawy rowerowe spotyka się przed dworcem głównym we Wrocławiu. Wybieramy się na rowerach na zwiedzanie Wrocławia. Zwiedzanie zaczynamy od SKY TOWER jest to najwyższy wieżowiec w Polsce- 212 metrów wysokości. Oddany do użytku w maju 2012 roku. Wybudowany jest w stylu nowomodernizmu. Tutaj znajduje się kompleks mieszkalny, biurowy, handlowo-usługowy oraz rekreacyjny. Dalej zwiedzamy Dworzec Świebodzki wybudowany w 1842 roku jest najstarszy z trzech zachowanych do dziś z pełną infrastrukturą, obecnie wyłączony z eksploatacji. Następnie ścieżką rowerową wzdłuż fosy miejskiej udajemy się na Wzgórze Partyzantów jest to pozostałość po dawnym Bastionie Sakwowym który należał do miejskich systemów fortyfikacji miasta. Kolejnym punktem naszego zwiedzania jest Panorama Racławicka przedstawiająca bitwę pod Racławicami. Teraz czas na Ostrów Tumski I Wyspę Piaskową. Tutaj zwiedzamy Archikatedrę Św. Jana Chrzciciela i muzeum Archidiecezjalne. Na koniec zwiedzania miasta udajemy się na Wrocławski rynek z pięknym ratuszem, kamieniczkami i fontannami. Opuszczamy piękny Wrocław kierując się na Świętą Katarzynę tutaj zwiedzamy zabytkowy kościół parafialny pw. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej- Sanktuarium MB. Częstochowskiej. Chwila przerwy na posiłek i w drogę. Po drodze zatrzymujemy się aby zrobić fotki przy krzyżach pokutnych w Piskorzowie i Jaksinie. W Borku Strzelińskim zwiedzamy zabytkowy kościół pw. Św. Antoniego I Św. Wawrzyńca oraz zespół pałacowy z 1840 roku .następnym miejscem postojowym jest Strzelin tutaj podziwiamy zabytkowy układ przestrzenny miasta wraz z jego zabytkami. Kolejnym etapem naszego zwiedzania jest Henryków z zabytkowym zespołem klasztornym . Tutaj można spędzić nawet cały dzień ale czas goni nas i musimy pedałować dalej. Około godziny 19.00 docieramy na nasze miejsce noclegowe w Ząbkowicach Śląskich. Nocujemy w gospodarstwie agroturystycznym „ U EWY''. Posilamy się obiadokolacją i udajemy się na wspólne ognisko z pieczeniem kiełbasek. Przy ognisku miło mija czas … ale trzeba iść spać bo następny dzień czeka nas długa trasa.
Drugiego dnia wyruszamy po śniadaniu zwiedzić Ząbkowicki rynek i krzywą wieże. Potem udajemy się do Kamieńca Ząbkowickiego tutaj zaliczamy krzyż pokutny, zamek i zabytkowe kościoły. W dalszej kolejności jedziemy w kierunku znajdujących się w okolicy krzyży pokutnych w Dobieszowie , Mrokocinie i Pomianowie Górnym. Nareszcie Paczków, zwiedzanie miasta odpoczywamy i posilamy się i w dalsza drogę w kierunku Pokrzywnej. Deszcz przeszkadza nam w dalszym zwiedzaniu, kompletnie przemoczeni i wyziębieni docieramy do Pokrzywnej. Nocleg mamy w hotelu,, Sudety'' tam już tylko obiadokolacja a potem odnowa biologiczna w SPA co bardzo nam dobrze zrobiło. Rankiem trzeciego dnia znów było deszczowo, pogoda nie zachęcała nas do zwiedzania . wyruszyliśmy w kierunku Prudnika tam krótkie zwiedzanie rynku i w dalszą trasę na Głubczyce , gdzie zwiedziliśmy wspaniały rynek z ratuszem. Do domu dotarliśmy w godzinach wieczornych zmęczeni i zadowoleni z naszej wyprawy. W ciągu trzech dni zrobiliśmy wspólnie 308 kilometrów. Tą naszą wyprawę i miłe towarzystwo będziemy długo jeszcze wspominać … a to już dlaczego… wiedzą tylko uczestnicy wyprawy!!! Do zobaczenia za rok.
tekst: prowadzący Grzegorz Kuczera; foto: Grzegorz Kuczera, Sławomir Gac
III Rajd Konno - Rowerowy
Dnia 4 maja grupa chętnych kolarzy zebrała się w Radlinie aby uczestniczyć w kolejnym Rajdzie Konno Rowerowym. Na początku komandor kolarzy powitał wszystkich oraz krótko omówił trasę, która była do pokonania. Po kilku metrach pokonanych na rowerach dołączają do nas grupa osób na koniach prowadzona przez Komandora Jeźdźców – kol. Kasię. Połączone już w jedną grupę wjeżdżamy na ścieżkę w lesie, prowadzącą do Studzienki, w której znajduje się kaplica wraz z grotą. Kiedyś w miejscu kaplicy istniało źródełko. Kilka chwil odpoczynku, wspólna pamiątkowa fotografia i ruszamy dalej. Udajemy się do zaprzyjaźnionej stadniny gdzie jest planowana meta rajdu. Rozdzielamy się na dwie grupy, z powodu warunków panujących na trasie (trasa dla rowerów po utwardzonej nawierzchni, zaś dla koni po polach i łąkach). Przed metą czekamy na grupę jeźdźców i udajemy się do stadniny. Na mecie spotykamy halę, w której znajduje się tor przeszkód przygotowany przez jeźdźców. Główną nagrodą w konkurencji była „czopka śliwek". Później dla każdego kiełbaska z grilla oraz wspólne śpiewanie przy gitarze wraz z gospodarzami obiektu. Dziękujemy wszystkim za przybycie i zapraszamy w następnym sezonie.
komandor: Katarzyna Nagrodzka, Łukasz Materzok; tekst: Łukasz Materzok; foto: Sławomir Gac, Łukasz Materzok
Tworków Urbanek
I znów deszcz. Na start przyjechałem i nie padało. Zdecydowaliśmy że jednak pojedziemy. Ruszając na trasę mieliśmy nadzieję że pogoda się utrzyma. Najpierw dotarliśmy do Tworkowa na zamek, potem udaliśmy się do kościoła św. Urbana. Z końcowego punkty rajdu przez Owsiszcze ruszyliśmy w kierunku Krzyżanowic, Bukowa by przez Syrynię wrócić do punktu startu. Przez całą trasę nie padało. Po powrocie do domu dopiero się rozpadało i tak było do wieczora.
tekst i foto: prowadzący Sławomir Gac
Wycieczki i rajdy - styczeń - kwiecień 2013
|